dimanche 29 juillet 2012

Prowansja.. / Provence..

Juz wysiadajac z pociagu poczulam ten zapach specyficzny dla Prowancji...figi , lawenda itp. Jak sie mieszka w duzym miescie gdzie czuc tylko zapach spalin samochodowych , to docenia sie jeszcze bardziej ta zmiane.Czuc po prostu WAKACJE !.Przyjezdzam do Florence ( FLO) i Guy zawsze w piatek bo w sobote rano mamy taki rytual ze idziemy na rynek do Aix-en -Provence .Sa tam nie tylko owoce i warzywa ale takze ubrania , materialy i mnostwo innych roznosci. Z zaladowanymi rekoma(bo oczywiscie nie sposob ominac pieknych butikow w tym miescie) wracamy i po poludniu wyciagamy nasze skarby do szycia do ogrodu i szalejemy na swiezym powietrzu przy maszynie do szycia ...Pod wieczor jest inny rytual APERITIF ! Rozowe , zimne wino , oliwki , taponade...sama przyjemnosc...nie jest juz tak goraco ...leciutki wiaterek wieje...na luzie..no i dyskusje gdzie zmieniamy caly swiat. Ah ! Poczatek wakacji jest niezly !!!

                              Udanych slonecznych wakacji dla Was wszystkich....

                                                 *****

Dès la descente du train j'ai sentis cette odeur spécifique à la Provence...des figues, de la lavande et des pins parasol. Quand on habite dans une grande ville où on ne sent que les pots d'échappement, on apprecie plus particulièrement ces changements d'odeur. On sent LES VACANCES ! J'arrive chez Florence (Flo) et Guy toujours le vendredi soir car c'est un rituel : le samedi matin on ne peut pas râter le marché d'Aix-en-Provence.On ne trouve pas seulement les fruits et les légumes mais aussi des vêtements ,  des tissus et pleins d'autre choses. Avec des bras bien chargés ( car impossible de passer devant des jolies boutiques sans craquer) nous rentrons et l'aprés-midi on sort nos trouvailles dans le jardin et nous nous exprimons notre passion avec la machine a coudres et une aiguille...Le soir nous avons un autre rituel L'APERITIF ! Un petit rosé bien frais , des olives , une tapenade...que du bonheur...fraîcheur.. petit vent si agréable...cool et on refait le monde. Ah ! Le debut de vacance n'est pas mal !!!

                              Je vous souhaite Les Filles de très bonnes vacances !!!!!














                                                Couture dans le jardin.../ Szycie w ogrodzie






przed maszyna do szycia.../ devant une machine a coudre..
 dans la joie et la bonne humeur...


après l'effort..le réconfort ..























22 commentaires:

  1. no przepiękne zdjęcia... a prowansję kocham za wszystko! pozdrowienia

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. No to jestesmy dwie...bo ja tez kocham te okolice..

      Supprimer
  2. Aniu, udanego wypoczynku:)sciskam

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Dziekuje...mam nadzieje ze dalszy ciag wakacji bedzie tak udany ja te pierwsze dni...pojutrze lece do Taty do Polski...

      Supprimer
  3. Dziękuje Ci za przepiękne zdjęcia - własnie takie blogi lubie - a Twój uwielbiam. Blogi które pokazują normalne życie.
    Pozdrawiam. Dorota

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Doroka , no to fajnie ze lubisz tu u mnie wdepnac...bo nie zawsze te zycie codzienne moze sie innym podobac..
      Buska

      Supprimer
  4. Coucou Aniu, dzieki za ta pocztowke z pieknej Provence to juz prawdziwe wakacje.Milego wypoczynku zycze i do zobaczenia.Ja
    jade na l'il de Ré.
    ps.Laweczka odpoczywa w ogrodzie pod drzewem a swiecznik przybrany w rozowa swiece sluzy nam wieczorami.Bisous.
    Barbara

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. Czasc Basia...ah! L'Ile de Ré uwielbiam ! Musze tam jeszcze kiedys pojechac bo bylam tylko raz tydzien czasu...Wesolych wakacji C i zycze..
      ps.swiecznik mozesz potem pomalowac na szary lub bialy kolor? Jak myslisz? Na laweczke pokrowiec zmienimy troche potem..
      pa..pa

      Supprimer
  5. Och ! to szycie pod chmurką to cudowna sprawa !!! Nigdy jeszcze tak nie szyłam - cudownie !!! Piękne krajobrazy, świeże powietrze, cudne skarby upolowane na targowisku to dopiero WAKACJE.
    Anno życzę ci z całego serca równie udanego pobytu w Polsce!!!
    Uściski:)

    RépondreSupprimer
  6. Brydzia dziekuje...W Polsce bedzie troche inaczej poniewaz zajmuje sie Tata ktory jest w dosc podeszlym wieku...ale za to tak uwielbiam odnalesc kuchnie polska ze na sama mysl slinka mi leci...(np.ogorki swiezo kwaszone,tego tutaj nie mam)
    Sciskam..

    RépondreSupprimer
  7. Aniu,
    dziękuję pięknie za przesyłkę, dzisiaj spotkała mnie ta niespodzianka:)), wszystkie prezenty przecudne.
    Szycie z przyjaciółką pod chmurką w Prowansji - bezcenne.
    Gorące pozdrowienia dla Was obu
    Marta

    RépondreSupprimer
  8. Hej Marta , dobrze ze doszlo i ciesze sie ze Ci zrobilo niespodzianke...fakt ze takie popoludnia (w cieniu na podworku) spedzone na szyciu sa przyjemne...w Lyonie nie moge sobie na to pozwolic..
    buzka

    RépondreSupprimer
  9. i jak tu nie pozazdroscic,cudne klimaty,baw sie dobrze i lawendowo,pozdr.kasia

    RépondreSupprimer
  10. KAsiu dziekuje zycze CI fajnego lata tez!.
    Buziaki

    RépondreSupprimer
  11. Życie może być bardzo przyjemne :)

    RépondreSupprimer
  12. Jakie bezcenne chwile przezywasz...Obu bylo ich wiecej...Buziaki

    RépondreSupprimer
    Réponses
    1. jestem swiadoma ze to sa skarby zycia wiec delectuje sie nimi....
      Buziaki

      Supprimer
  13. jakie cudne widoki:)zazdroszcze i życze cudownych wakacji:)PS.tasiemki dotarły:)serdecznie dziękuję;)

    RépondreSupprimer
  14. TAkie momenty sa dosc krotkie wiec trzeba byc swiadomym i wykorzystac maksymalnie ..!
    POzdrawiam serdecznie...

    RépondreSupprimer
  15. Aniu dziękuję za tasiemki.
    Wspólne szycie w ogrodzie cudowne.
    Bardzo lubię odwiedzać Italię i tam Toskanię oraz Francję i Prowansję.Lubię Paula Cezanne i marzę aby kiedyś odwiedzić Aix-en -Provence z którym był blisko związany.Malował tam wielokrotnie

    RépondreSupprimer
  16. Jaga fajnie ze tasiemki podobaly sie...Tak , zgadzam sie ze te wszystkie okolice sa piekne...Ja tez uwielbiam

    RépondreSupprimer